W nocy z piątku na sobotę w naszej szkole wiele się działo. Pełni emocji przybyliśmy wieczorem do sali teatralnej. Ze sobą wzięliśmy śpiwory( nie przydały się, ponieważ niemal całą noc nie spaliśmy), poduszki( przydały się, bo urządziliśmy bitwę na poduszki), planszówki( były niezbędne, bo graliśmy i emocje sięgały zenitu) oraz maskotki( leżały porzucone w kącie, oprócz pluszowego kota Mikołaja, który służył do dość kuriozalnych celów), no i oczywiście przekąski( nie wszystkie były zdrowe, ale czasem można poszaleć).
Najtrudniejszym i mrożącym krew w naszych żyłach momentem było złożenie telefonów komórkowych do wiklinowego koszyka przyniesionego przez wychowawczynię. Nasza polonistka wykazała się wielkim okrucieństwem, ponieważ nie schowała koszyka i cały czas widzieliśmy nasze osamotnione komórki porzucone na pastwę zimnej i martwej wikliny…
Noc obfitowała w emocjonujące wydarzenia. Szaleństwom nie było końca. Wykorzystaliśmy przyniesione latarki w czasie nocnej gry w chowanego. Szkoła w nocy wygląda zupełnie inaczej… Smakowała nam pizza zamówiona przez Karola( udało mu się wynegocjować 82 złote rabatu!- Karol będzie z pewnością świetnym prawnikiem). Wszyscy podziwialiśmy budowlę z klocków, która sięgała sufitu( Kuba, Artem i Kajetan to mistrzowie i zapewne przyszli architekci).
Najważniejsze jednak były nocne rozmowy w małych grupkach. Okazuje się, że nocą, w ciemnościach, rozmowy toczą się zdecydowanie łatwiej niż w dzień. To była udana nocka. Dowiedzieliśmy się o sobie bardzo wiele i z pewnością jest z nas zgrany zespół. Ciekawi jesteśmy tego, jakie projekty ma jeszcze dla nas wychowawczyni, która jest mistrzynią w grze „Dobble” i zupełnie nie potrafi grać w memory. Do dziś bolą nas gardła i mięśnie nóg- ciekawe dlaczego…
Klasa 5b